Policjant z Szamotuł wracając ze służby pomógł zdesperowanej kobiecie, która najprawdopodobniej chciała odebrać sobie życie. Funkcjonariusz ściągnął kobietę z torów kolejowych.
Gdy w nocy z 4 na 5 czerwca br., policjant z Zespołu ds. Wykroczeń Komendy Powiatowej Policji w Szamotułach (były dzielnicowy) wracał ze służby, natrafił na niecodzienną sytuację.
Na przejeździe kolejowym w Szamotułach zobaczył kobietę, która wtargnęła za zamknięte zapory kolejowe i weszła na tory w momencie gdy przez przejazd przejeżdżał pociąg osobowy. Kobieta zachowywała się, jakby chciała popełnić samobójstwo. Szczęśliwie nie doszło do tragedii, gdyż pociąg zdążył przejechać zanim kobieta weszła wprost pod jego koła. Do tragedii dzieliły ją centymetry.
Policjant nie pozostał obojętny na tą sytuację i ruszył udzielić jej pomocy. Od kobiety czuć było zapach alkoholu, nie chciała zejść z torowiska. Pomimo jej zachowania, funkcjonariusza siłą ściągnął ją z rejonu zamkniętego jeszcze przejazdu kolejowego. Mundurowy wiedział, iż nie może pozostawić kobiety w takim stanie samej.
Funkcjonariuszowi pomocy udzielili dwaj inni mężczyźni, którzy widzieli zajście. Zachowanie kobiety było skrajnie nietypowe i niestabilne, więc funkcjonariusz natychmiast wezwał na miejsce policyjne wsparcie.
Jak się później okazało, kobiety szukał już jej mąż. 37-latka powiedziała mu wcześniej w rozmowie telefonicznej, że chce ze sobą skończyć. Interwencja policjanta mogła więc pomóc w zapobieżeniu tragedii.
Mundurowi za pośrednictwem dyżurnego na miejsce wezwali Pogotowie Ratunkowe. Z uwagi na stan psychiczny, kobieta została przekazana w ręce fachowej opieki medycznej.
KPP w Szamotułach