Postęp obserwujemy w każdej dziedzinie, ogrodnictwo nie jest tu wyjątkiem. Rozwiązania, które niegdyś widzieliśmy wyłącznie na filmach, przy bajecznych rezydencjach dziś są powszechnie dostępne. My polecamy Wam szczególnie systemy automatycznego nawadniania, to luksus, który przestał być luksusem, a stał się koniecznością dla każdego kto ceni swój czas i pieniądze.
Automatyczne nawadnianie
Postaramy się przekonać Was do automatycznego nawadniania przedstawiając zalety systemu. Wkrótce i Wy dołączycie do grona szczęśliwców, którzy piękny ogród osiągnęli nie wyłącznie w pocie i znoju, ale raczej rozumem i otwartością na nowości.
Automatyczne, czyli jakie?
Takie, które będzie za pomocą elektroniki podłączonej do sterownika optymalizowało wszystkie procesy dostarczania wody w ogrodzie. Zacznijmy od oszczędności – to zagadnienie wieloaspektowe. Po pierwsze oszczędność wody – szacunki mówią o oszczędnościach rzędu od 40 do 70 procent ilości wody wykorzystywanej podczas tradycyjnego podlewania. Oszczędności tego rzędu osiąga się za względu na fakt, że system automatycznego nawadniania można zaprogramować tak, aby podlewał wodę o ustalonej porze. Specjaliści są w tej kwestii zgodni, wczesny poranek, zaraz po wschodzie słońca to najlepsza pora – straty wody w procesie parowania są praktycznie wyeliminowane. Powstaje pytanie czy bylibyście w stanie zmusić się pod wstawania w okresie letnim niedługo po czwartej rano i podlewania ogrodu, aby oszczędzić wodę. Zakładamy, że nie. Automatyka systemu pozwala oszczędzać wodę również w inny sposób, dzięki elementowi automatycznego nawadniania jaką jest czujnik czy detektor deszczu albo wyłącznik deszczowy – można dodatkowo zoptymalizować zużycie wody. Jak się to dzieje? Bardzo prosto – gdy na ziemię spadnie wystarczająca ilość deszczu system po prostu się nie uruchomi albo będzie działał krócej, tak czy inaczej zmniejszy się zużycie wody, a więc uda się oszczędzić pieniądze. W kwestii oszczędności należy zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt. Wszyscy dobre wiemy, że czas to pieniądz. Pomyślcie zatem ile czasu oszczędzicie kiedy system będzie nawadniał za Was. Era stania z wężem ogrodowym codziennie przez dwadzieścia minut i podlewania trawnika minęła, zyskany czas można będzie spożytkować lepiej – na pewno będzie wiedzieć w jak.
Nie wszystko kręci się wokół pieniędzy, a już na pewno nie w ogrodzie. Tu najważniejsze są rośliny. System automatycznego nawadniania pozwala na dostosowanie się do potrzeb poszczególnych gatunków w optymalny sposób. Mając do wyboru system oparty na zraszaczach czy system kroplujący można zaspokoić potrzeby wybranych przez nas roślin bez względu na to czy będą to rabatki czy sad czy przydomowy warzywnik. Właściwy podział na sekcje pozwoli zróżnicować ilość wody dostarczanej po poszczególnych obszarów ogrodu, tak, że każda z roślin będzie czuła się jak w raju. Wielką przyjemnością jest spędzanie czasu w ogrodzie, wśród bliskich i przyjaciół – prawidłowo zaprojektowany system automatycznego nawadniania nie będzie nam w tym przeszkadzał. Po pierwsze dlatego, że jego działania będzie odbywać się w porach, w których zwykle nie użytkujemy ogrodu – a więc wczesnym rankiem, po drugie dlatego, że właściwie zaprojektowany system automatycznego nawadniania stanie się w ogrodzie praktycznie niewidzialny. Jeżeli wybierzecie system oparty na zraszaczach to można zdecydować się na opcję zraszaczy wynurzalnych typu pop-up, takich, które po skończonej pracy chowają się pod powierzchnię gruntu. Jeśli natomiast Wasze rabaty czy sad będzie zasilać automatyczny system krolpujący warto wiedzieć, że przewody lub taśmy można ukryć pod zwykłą lub dekoracyjną korą.
Co tworzy system
Wydaje się, że wspomniane walory automatycznego systemu nawadniania zostały udowodnione. To wydatek, który się opłaca, bo korzyści, które daje takie rozwiązanie są wielorakie i będą procentować przez lata. Ważne jest jednak, aby w kwestii zaplanowania i wdrożenia oprzeć się o najlepsze praktyki i doświadczenie specjalistów. W zależności od naszego wyboru będzie to system przewodów zakończonych zraszaczami lub taśmy kroplujące połączone zgodnie ze sztuką i porozdzielane na linie, do tego jeszcze (w zależności od typu systemu) odpowiednie filtry i rozwiązania utrzymujące właściwe ciśnienie wody oraz oczywiście sterowniki odpowiadające za automatykę systemu. Jak już wiecie zaprogramować można niezliczoną wręcz ilość cech czyniąc system praktycznie bezobsługowym. Do tego dochodzi również wiedza płynąca z umiejętności właściwej optymalizacji wydajności systemu i poszczególnych jego sekcji, doświadczenie polegające na umiejętności właściwego doboru elementów ze względu na potrzeb roślin, rodzaj i charakter gleby czy ukształtowania terenu, każda z tych spraw ma znaczenie, gdy chcemy, aby nasz system działał prawidłowo i wydajnie przez lata z korzyścią dla naszych roślin, naszego czasu wolnego, pieniędzy i pracy. Warto więc otworzyć się na nowe możliwości i przenieść przydomowy ogród na zupełnie nowy, wyższy poziom. Nie ma jak automatyczny system nawadniający, uwierzcie nam.
Artykuł sponsorowany