- Reklama -
21.9 C
Szamotuły
czwartek, 19 września, 2024
Reklama

W Szamotułach upamiętniono 80. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego

Podobnie jak w poprzednich latach Szamotulanki i Szamotulanie upamiętnili rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Przedstawiciele Wielkopolskiego Stowarzyszenia Pamięci Armii Krajowej – koło w Szamotułach oraz Grupy Pasjonatów Rekonstrukcji Historycznych „Orzeł” zapalili znicze na grobach uczestników powstania w stolicy z 1944 roku a spoczywających na szamotulskiej nekropolii. Młodzież ze WSPAK szczególnie upamiętnia dr Leona Michalskiego urodzonego w Szamotułach powstańca warszawskiego na temat którego kilka lat temu odbyła się konferencja w Muzeum – Zamek Górków.

O powstaniu

- Reklama -

1 sierpnia, dokładnie o godz. W, czyli 17.00, 80 lat temu na mocy rozkazu dowódcy Armii Krajowej, gen. Tadeusza Komorowskiego pseud. „Bór” wybuchło powstanie w Warszawie. Głównym celem było wyzwolenie stolicy spod niemieckiej okupacji przed wkroczeniem Armii Czerwonej. Większość walczących była żołnierzami Armii Krajowej, których członkowie szamotulskiego koła WSPAK od dokładnie 20 lat upamiętniają. Powstanie było planowane na 3-4 dni, jak się okazało walki trwały ponad 2 miesiące. Podczas tego zrywu niepodległościowego zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Należy wspomnieć, że poległo również ok. 3,5 tys. żołnierzy z Dywizji Kościuszkowskiej. Ogromne straty ludzkie były wśród ludności cywilnej – ok. 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, w liczbie około pół miliona, wypędzono z miasta, które po powstaniu zostało niemal całkowicie zburzone. Specjalne oddziały niemieckie przez kolejne tygodnie niszczyły ocalałe do tej pory budynki. Z tego powodu nasza stolica po zakończeniu II wojny światowej była zniszczona w 90%. Do niemieckiej niewoli poszło ponad 15 tys. powstańców a wśród nich niemal całe ówczesne dowództwo AK.

Powstańcy związani z Szamotułami

Przy okazji warto wspomnieć, że w Powstaniu Warszawskim uczestniczyli Szamotulanie i osoby związane z Szamotułami. Przykładem byli wspomniany wcześniej dr Leon Michalski, ks. kanonik Henryk Szklarek – Trzcielski, ks. Albin Jakubczak, Michał Karwacki, Lidia Owsiany, Włodzimierz Kmicikiewicz i kilku innych żołnierzy i cywili. Jedynym żyjącym do dziś i mieszkającym w Szamotułach jest ks. kanonik kapitan Bogdan Kończak odznaczony m.in. Krzyżem Armii Krajowej i Krzyżem Komandorskim Odrodzenia Polski. Urodził się w Modlinie jako syn Stanisława i Heleny z domu Gromadko. W trakcie okupacji niemieckiej służył od stycznia 1944 roku jako goniec w Ochronie Przeciwlotniczej. Brał udział w powstaniu warszawskim na Żoliborzu. Warszawę opuścił wraz z ludnością cywilną. Wcześniej został wyciągnięty z grupy cywilów i skierowany do grupy osób mających stanowić żywe tarcze osłaniające czołgi niemieckie. Po wojnie zamieszkał w Krotoszynie, a w 1949 roku zdał egzamin maturalny w Ostrowie Wielkopolskim i wstąpił do Seminarium Duchownego w Poznaniu. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1955 i został skierowany jako wikariusz do pracy w Żabikowie, a następnie w Poznaniu. W 1968 został proboszczem parafii w Kucharach koło Kalisza. Następnie od 1979 przez wiele lat był proboszczem parafii pw. Świętego Krzyża w Szamotułach.

Miało być pięć pogrzebów

1 sierpnia o godz. 17.00 rozpoczęło się spotkanie z ks. kanonikiem Bogdanem Kończakiem w auli Biblioteki Publicznej Miasta i Gminy w Szamotułach. Po syrenie alarmowej upamiętniającej powstanie z 1944 roku odśpiewano hymn państwowy. Następnie dyrektor biblioteki Piotr Nowak przywitał wszystkich przybyłych na spotkanie gości oraz bohatera sprzed 80 lat ks. Kończaka, który miał powstańczy pseudonim „Kodan”. Mimo prawie 95 lat ksiądz kanonik zaskakuje wspaniałą pamięcią o wydarzeniach ze swojego życia z tak odległych czasów. Przybyli na spotkanie mieli okazję wysłuchać wspomnień o tym jak to w trakcie powstania miał mieć pięć pogrzebów. Jak wspomina ks. Bogdan Kończak 1 sierpnia 1944 roku był pięknym słonecznym dniem. Jako niespełna 16-letni chłopak razem z kolegami czekał na godzinę 17.00, kiedy miało rozpocząć się powstanie. Jednak o godz. 15.00 w kierunku mieszkania przy ul. Harcerskiej 6 podbiegli chłopcy z bronią w ręku ostrzegając przed niemieckimi żołnierzami. Młody Bogdan Kończak wraz z kolegami został ukryty pod drewnianą podłogą w mieszkaniu sąsiada. Dom został ostrzelany przez żołnierzy niemieckich i w schowku w którym skryli się chłopcy zaczęło brakować powietrza. Młody Bogdan stracił przytomność ale dzięki szybkiej akcji ratunkowej uratowano mu życie. Po dwóch tygodniach rodzina Kończaków przenosi się do domu przy ul. Słowackiego. Tam dochodzi do kolejnej sytuacji w której „Kodan” mógł stracić życie. Razem z 10-letnią kuzynką Alą poszli po ręcznik i bieliznę do zniszczonego mieszkania przy ul. Harcerskiej. Od ulicy Włościańskiej Niemcy przypuścili zmasowany ostrzał. Bogdan wraz z kuzynką schronili się za wielkim drzewem, jednak mała Ala wyrwała się z uścisku chroniącego ją przed gradem strzałów starszego kuzyna. Mimo ogromu gwiżdżących koło nich kul dobiegli niedraśnięci do dawnego domu. Pewnego powstańczego dnia młody Bogdan został skierowany do specjalnej akcji na Placu Wilsona u zbiegu ulic Mickiewicza i Słowackiego. Razem z kolegą zostali wyznaczeni do niebezpiecznego rozeznania niemieckich okopów. Gdy doszli do ul. Marii Kazimiery zauważyli, że Niemcy musieli opuścić to stanowisko. Nagle usłyszeli „szafę” – niemieckie pociski, które przy wystrzale przypominały odgłos przesuwanej szafy. Budynek w którym czekała reszta oddziału wyleciał w powietrze. Bogdan z kolegą tę akcję przeżyli, reszta powstańców biorących udział w tej akcji zginęła. W czasie powstania w Warszawie młodzi ludzie musieli ciężko pracować np. przy noszeniu wody dla mieszkańców stolicy. Niedaleko kościoła św. Stanisława Kostki niosącego wiaderka Bogdana zaskoczył ostrzał armatni. Gdy schylał się aby schować wystający z jego piersi szkaplerz parę metrów nad jego głową przeleciał pocisk. Wylądował niedaleko na ulicy, jednak nie wybuchł. Gdyby wypalił nikt w promieniu kilkunastu metrów nie miałby szans na przeżycie. Bardzo dużym przeżyciem dla młodego Bogdana był widok ciał martwych nastoletnich powstańców z biało-czerwonymi opaskami na rękach. Pod koniec zrywu powstańczego w stolicy Bogdan Kończak został chwycony przez żołnierza niemieckiego i razem dziewięcioma młodymi Warszawiakami mieli stanowić żywą tarczę przed czołgami. Jednak dzięki silnemu ostrzałowi samolotowemu z broni maszynowej wielu Niemców uciekło do piwnic ocalałych jeszcze budynków. Dzięki temu młody Bogdan Kończak po raz kolejny unika śmierci.

20 lat szamotulskiego koła WSPAK

Od wybuchu Powstania Warszawskiego mija 80 lat. Swoją rocznicę 20-lecia istnienia obchodzi w tym roku Wielkopolskie Stowarzyszenie Pamięci Armii Krajowej – koło w Szamotułach. 26 kwietnia 2004 r. z inicjatywy Elżbiety Ratajczak utworzone zostało w grodzie Halszki Towarzystwo Przyjaciół Armii Krajowej jako pierwsza tego typu organizacja w Wielkopolsce, a druga w Polsce. Po kilu latach działalności, 25 września 2008 r., przyjęło imię prof. Stanisława Lecha Jankowskiego, żołnierza AK działającego na terenie Szamotuł i Wronek. 22 czerwca 2010 r. Towarzystwo weszło w skład nowej organizacji – Wielkopolskiego Stowarzyszenia Pamięci Armii Krajowej. Szamotulskie koło WSPAK działa przy Muzeum – Zamku Górków, skupia kilkudziesięciu uczniów szamotulskich szkół podstawowych i średnich. Głównymi celami stowarzyszenia są: kontynuacja etosu Armii Krajowej, kultywowanie pamięci o Polskim Państwie Podziemnym, utrwalanie historii, przekazywanie młodym pokoleniem prawdy o obu okupantach, powojennym losie Polski, bohaterstwie i niezłomnej postawie jej obrońców, opieka nad kombatantami oraz opieka nad miejscami pamięci. Przypominając o przeszłości stowarzyszenie stara się pokazywać młodzieży znaczenie takich wartości jak: honor, odwaga, prawość i służba ojczyźnie, tak w czasie pokoju jak i zagrożenia.

Obserwuj Nas:

19,200FaniLubię
1,000ObserwującyObserwuj
1,130SubskrybującySubskrybuj

Nowe