Niestety, nadal nie na wszystkich mieszkańcach robią wrażenia apele, tłumaczenia i działania edukacyjne. Nie wszyscy dostrzegają perspektywę dotkliwej kary. Trują siebie i sąsiadów, wrzucając do swojego pieca wszystko, co znajdą pod ręką.
Co trafia do spalenia? Zdjęcia, które zrobili szamotulscy strażnicy miejscy nie pozostawiają żadnych wątpliwości – to zwykłe, komunalne i domowe śmieci. Jest też tzw. drewno rozbiórkowe czyli stare meble. „Oszczędny” palacz przygotował już kolejny wsad do pieca. Tym razem nie udało się ich spalić. Zaskoczony wizytą strażników truciciel nie uświadomił sobie, że i wygląd ulatniającego się z komina dymu i jego zapach ( raczej odór), zachęci zaniepokojonych szamotulan do zdecydowanej reakcji. Strażnicy nie kryją, że dostali sygnał od pracowników, położonej w pobliżu, Szkoły Podstawowej nr 3. Komendant Maciej Grążka nie kryje irytacji: „ Czasami jak wchodzi się do takiej pseudokotłowni, to aż człowiek za głowę się chwyta. Nic dziwnego, że z komina leci czarny jak smoła dym, jak do pieca ładuje się śmieci. No ale teraz będziemy tu często zaglądać!”
Właściciel posesji, jeżeli nie zmieni swoich osobliwych , utylizacyjnych nawyków, przygotować się musi na poważne koszty. Już otrzymał mandat. Będzie następny?
Strażnicy proszą o zgłaszanie podobnych przypadków:
Straż Miejska w Szamotułach Pl. Sienkiewicza 14 a, tel. 986; 694036118