W sobotę w naszym regionie nastąpiło załamanie pogody. Strażacy usuwali skutki ulewnego deszczu oraz silnego wiatru.
Około godziny 17.00 do Dyżurnego Stanowiska Kierowania Państwowej Straży Pożarnej w Szamotułach zaczęły wpływać pierwsze zgłoszenia o uszkodzonych dachach na budynkach, zalanych pomieszczeniach, pękniętych i leżących konarach drzew oraz poprzewracanych drzewach, które blokowały przejazd na drogach gminnych, powiatowych i wojewódzkich.
Działania strażaków polegały między innymi na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, zabezpieczeniu uszkodzonych dachów za pomocą plandeki, wypompowaniu wody, usuwanie połamanych drzew i konarów z drogi – informuje ogn. Łukasz Kawka z PSP Szamotuły.
Złamane konary i przewrócone drzewa zablokowały niektóre drogi wojewódzkie, powiatowe i gminne. Dzięki doskonałej współpracy pomiędzy jednostkami, strażacy przemieszczali się tam, gdzie byli najbardziej potrzebni, co pozwoliło na sprawne usuwanie skutków załamania pogody.
Do godziny 14.00 w niedzielę strażacy interweniowali łącznie przy 17 zdarzeniach związanych z silnym wiatrem oraz gwałtownymi opadami deszczu. W działania były zaangażowane 34 zastępy, 149 ratowników z Państwowej Straży Pożarnej oraz Ochotniczych Straży Pożarnych – dodaje ogn. Łukasz Kawka.
Najgorsza sytuacja w gminie Kaźmierz
Do najpoważniejszych zdarzeń doszło w gminie Kaźmierz. Strażacy interweniowali tam m.in. przy zalanych drogach i posesji.
Największe szkody złych warunków atmosferycznych zostały wyrządzone w miejscowości Dolne Pole. Zerwane zostały dwa dachy z budynków; jeden z mieszkalnego, drugi ze stodoły, natomiast trzeci na budynku mieszkalnym został uszkodzony. Prace związane z usuwaniem szkód trwały do późnych godzin wieczornych – informuje OSP Kaźmierz.
Do miejscowości Dolne Pole, oprócz strażaków, udali się również starosta Beata Hanyżak oraz wójt Zenon Gałka.