Dwóch mieszkańców Szamotuł miało pecha… Zostali przyłapani praktycznie na gorącym uczynku włamania. Pokrzywdzony zauważył, jak forsują kłódkę przy drzwiach szopki i szybko zawiadomił Policję. Podejrzani zostali zatrzymani i policjanci przedstawili im zarzuty. Grozi im więzienie.
W nocy z 4 na 5 lipca br. około godziny 4.25, dyżurny szamotulskiej Policji otrzymał zgłoszenie o włamaniu w Sękowie. Nieznani mężczyźni mieli forsować zamek do szopki pokrzywdzonego. Na miejsce dyżurny wysłał patrolowców z Pniew.
Mundurowi zauważyli samochód marki Opel Astra, który wyjeżdżał spod miejsca włamania. Policjanci zatrzymali więc do kontroli kierującego. Okazało się, iż samochodem poruszało się dwóch mieszkańców Szamotuł w wieku 30 oraz 35-lat. Po sprawdzeniu ich w policyjnych systemach okazało się, że kierowca nie miał uprawnień do kierowania samochodem, za co został ukarany mandatem karnym.
Ze wstępnych ustaleń wynikało, iż z szopki pokrzywdzonego podejrzani ukradli sprzęt wędkarski- dwa kołowrotki oraz pojemnik z akcesoriami. W trakcie przeszukania samochodu, którym poruszali się mężczyźni, funkcjonariusze zabezpieczyli skradzione mienie.
Na miejscu kryminalni razem z technikiem kryminalistyki wykonali oględziny miejsca włamania oraz przyjęli zawiadomienie o przestępstwie.
30 oraz 35-latek usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem. Nie przyznali się do zarzucanego czynu. W rozmowie z policjantami stwierdzili, że przyszli po swój sprzęt… Sprawa jest wyjaśniana w ramach prowadzonego postępowania.
Za kradzież z włamaniem polskie prawo przewiduje do 10 lat więzienia.