W minioną sobotę 22 marca, w 18 kolejce V ligi Red Box gr, Sokół Pniewy zmierzył się na własnym boisku ze Spartą Szamotuły.
Drużyny na murawę wyszły o godzinie 15.00. Na stadionie w Pniewach emocji nie brakowało. Pierwsza połowa nie należała do najlepszych w wykonaniu Sparty — brakowało skuteczności i dokładności w rozegraniu — piłka do bramki Sparty wpadła już w 32 minucie.
Po przerwie szamotulanie wyszli na boisko z nową energią i większą determinacją, starając się odrobić straty. Mimo że stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji, zabrakło wykończenia, by zdobyć bramkę. Bramki za to strzelali piłkarze Sokoła Pniewy — w 80 i 90 minucie.
Derby powiatu: Sokół Pniewy 3 : 0 Sparta Szamotuły. Bramki strzelali Strugarek (dwa razy) oraz Gregorek. Sokół wyprzedził Spartę w ligowej tabeli i zajmuje teraz 11 pozycję. Obie drużyny mają po 20 punktów.
Komentarze po meczu
Kluczową rolę w sukcesie odegrała doskonała strategia trenera oraz zaangażowanie zawodników, którzy walczyli do ostatniej minuty. To zwycięstwo nie tylko umocniło pozycję Sokoła w tabeli, ale również podniosło morale zespołu przed kolejnymi wyzwaniami – inoformuje Sokół Pniewy.
Pozostaje wielki niedosyt, szybko zapominamy o tym meczu i koncentrujemy się już na najbliższym domowym spotkaniu z Koroną Stróżewo. Rozegramy je za tydzień w sobotę o godzinie 15:00 – komentuje nieudany występ Sparta Szamotuły.
Kolejna porażka Kłosa
Drugi zespół z gminy Szamotuły zagrał na wyjeździe z Naszą Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski. Spotkanie odbyło się w niedzielę o godzinie 12.30.
Spotkanie od początku układało się pod dyktando gospodarzy, którzy kontrolowali grę, ale i Kłos miał swoje okazje po groźnych kontratakach. Niestety drużyna z Gałowa pogubiła się w obronie i na przerwę schodziła z wynikiem 0:3.
Druga połowa zaczęła się bardzo dobrze dla drużny z gminy Szamotuły – po faulu na Pawle Stachurze rzut karny pewnie wykorzystał Jakub Kamiński, dając impuls do dalszej walki. Po tym trafieniu gra Kłosa nabrała pewności, jednak kilku dogodnych sytuacji nie udało się zamienić na gole. Gospodarze odpowiedzieli czwartym trafieniem, a wynik meczu na 4:2 ustalił ponownie Jakub Kamiński, popisując się pięknym strzałem z rzutu wolnego.
Jadąc na mecz w 12 osób w V lidze, niestety nie ma na co liczyć. Dopadły nas choroby, kartki, kontuzje, ale nie ma żadnego wytłumaczenia. Chłopakom należą się brawa i słowa pochwały za dzisiejszy pojedynek. Miejmy nadzieję, że w następnych meczach sytuacja kadrowa ulegnie znacznej poprawie – informuje Kłos Gałowo.
29 marca o godzinie 15.00 Kłos Gałowo zagra na wyjeździe z Sokołem Szamocin.