Wczorajsze spotkanie w Pamiątkowie przejdzie do historii miejscowości jako pokaz siły społecznego sprzeciwu. Liczne grono mieszkańców stanęło w obronie swojej miejscowości, wyrażając sprzeciw budowie gigantycznego osiedla w pobliżu Jeziora Pamiątkowskiego.
Mieszkańcy kontra władze
Sala gimnastyczna Szkoły Podstawowej w Pamiątkowie wypełniła się wczoraj wieczorem po brzegi. Obok mieszkańców pojawili się burmistrz, radni, przedstawicielka inwestora, dziennikarze oraz ekipy telewizyjne. Spotkanie było burzliwe i pełne emocji, trwało aż cztery godziny. Radni oraz burmistrz, skonfrontowani twarzą w twarz z mieszkańcami, wydawali się zaskoczeni skalą sprzeciwu i siłą argumentów.
Lokalni liderzy, tacy jak Karolina Pawłowska, Roman Bejnar i Mateusz Pilch, jasno i zdecydowanie obnażyli słabości planu budowy osiedla. Ostatnie pytanie zadane z sali stało się wymownym podsumowaniem: „Czy jest tutaj choć jedna osoba oprócz inwestora, która chce tego osiedla?” Odpowiedziała na nie wymowna cisza.
Za byli budową osiedla oponowali burmistrz oraz przedstawiciel inwestora. Burmistrz widzi w nowym osiedlu szansę na rozwój gminy. Włodarz podkreślał też, że wszelkie koszty związane z budową pokryje inwestor, który przekaże też gminie jedną z działek w Pamiątkowie.
Słowa nie burmistrza nie spodobały się mieszkańcom, którzy zareagowali wymownym buczeniem.
Główne argumenty mieszkańców
Mieszkańcy przedstawili szereg kluczowych argumentów przeciwko inwestycji:
- Prawo do spokojnego życia – Z obecnych 1 200 mieszkańców Pamiątkowa, po powstaniu osiedla przybędzie 3 000 nowych lokatorów, co diametralnie zmieni charakter wsi i jej społeczność.
- Logika planowania przestrzennego – Plan Ogólny Gminy jeszcze nie powstał, a mimo to forsuje się decyzję o budowie osiedla, co jest działaniem chaotycznym i nieprzemyślanym.
- Ekologia – Osiedle wpłynie na degradację Jeziora Pamiątkowskiego przez odpady i nawozy, co grozi katastrofą ekologiczną.
- Transport i drogi – Obecna infrastruktura nie jest przygotowana na wzmożony ruch. Powstaną korki, hałas i zanieczyszczenia.
- Rekreacja – Jezioro to jedyne takie miejsce w gminie i powinno służyć wszystkim mieszkańcom, a nie być otoczone blokami.
- Rolnictwo – Teren pod osiedle to żyzne gleby klasy III, które powinny być chronione przed zabudową.
- Zbyt intensywna zabudowa – mieszkańcy obawiają się, że planowana inwestycja będzie stanowiła gęstą zabudowę bliźniaczo-szeregową i bloki, co jest nieadekwatne do wiejskiego charakteru miejscowości.
- Uciążliwa budowa – Kilkanaście lat placu budowy oznacza hałas, kurz i rozjechane drogi.
Brak przejrzystości procesu – Studium, które wskazuje że na terenie przeznaczonym przez osiedle ma być budownictwo mieszkaniowe zostało przygotowane w ostatnich latach. W zeszłym roku uchwalona została w Radzie Szamotuły aktualizacja umożliwiająca tam budowę bloków. Firma która aktualizowała Studium, choć trudno w to uwierzyć, w czasie pracy nad Studium była oficjalnym reprezentantem inwestora (!!!) , na którego ziemi przygotowywała Studium. Słowa o możliwym „konflikcie interesu” są tutaj dużym eufemizmem. Doszło po prostu do złamania wszelkich reguł przejrzystości i Gmina Szamotuły powinna się wstydzić, że pozwoliła na taką sytuację. Ta sprawa sama w sobie powinna zapalić lampki w głowach ludzi, którzy dzisiaj podejmują decyzję o takiej inwestycji – informuje stowarzyszenie Naturalnie Szamotuły.
Co dalej?
Czy tak silny głos mieszkańców wystarczy, by powstrzymać budowę? Czy burmistrz i radni zrewidują swoje plany? Już kilka godzin po debacie pojawiły się głosy części radnych, że popełnili błąd, głosując pochopnie za uchwałą w sprawie wywołania planu miejscowego dotyczącego Pamiątkowa. Z pewnością decyzje podjęte w nadchodzących miesiącach zdecydują o przyszłości miejscowości. Jednak jedno jest pewne: mieszkańcy pokazali, że nie pozwolą na bezrefleksyjne forsowanie niekorzystnych dla nich zmian.
Ostatnie pytanie zadane z sali stało się wymownym podsumowaniem: „Czy jest tutaj choć jedna osoba oprócz inwestora, która chce tego osiedla?” Odpowiedziała na nie wymowna cisza.
Zobacz też: