Szybka reakcja policjantek z Szamotuł zapobiegła tragedii.
18 stycznia br., około godziny 16.00, policjantki z Szamotuł – st. post. Julia Rębas i st. post. Kaja Krupa, patrolując rejon Szamotuł, natrafiły na sytuację, która wzbudziła ich zainteresowanie.
Przy ul. Wojska Polskiego zauważyły stojący na światłach awaryjnych samochód, wokół którego chodziły dwie roztrzęsione kobiety. Policjantki zatrzymały się, aby sprawdzić czy kobiety potrzebują pomocy. Gdy tylko wyszły z radiowozu, jedna z kobiet krzyknęła, że „z tatą jest źle” i wskazała na stojący samochód. Kobiety dzwoniły już na numer alarmowy wzywając Pogotowie Ratunkowe – informuje st. asp. Sandra Chuda z Komendy Powiatowej Policji w Szamotułach.
Policjantki podbiegły do samochodu, gdzie na miejscu pasażera z tyłu znajdował się nieprzytomny mężczyzna. Miał ledwo wyczuwalne tętno, więc policjantki wyjęły go z pojazdu, ułożyły na ziemi i sprawdziły czynności życiowe. Nie było czuć oddechu ani pulsu.
St. post. Rębas oraz st. post. Krupa przystąpiły więc do resuscytacji krążeniowo-oddechowej, dzięki czemu mężczyzna po chwili zaczął oddychać. Policjantki kontrolowały jego funkcje życiowe, gdy ponownie przestał oddychać kontynuowały resuscytację do czasu przyjazdu załogi Pogotowia Ratunkowego, który przejął dalsze czynności i przetransportował 56-latka do szpitala – dodaje st. asp. Sandra Chuda.
56-latek odzyskał funkcje życiowe i trafił w ręce wykwalifikowanego personelu szpitala.