Był słodki poczęstunek, kwiaty i podziękowania. Był również czas na wspólne rozmowy i wspomnienia wielu lat pracy. W miniony piątek dyrektor Szpitala Powiatowego w Szamotułach Remigiusz Pawelczak spotkał się z pracownikami placówki, którzy w 2017 roku przeszli na emeryturę.
2 lutego 2018 roku dyrekcja szpitala zorganizowała spotkanie z okazji przejścia w ostatnim czasie na emeryturę pracowników Szpitala Powiatowego w Szamotułach. W 2017 roku na emeryturę przeszło 9 pań: Dorota Jujeczka, Małgorzata Kamińska, Magdalena Krawiecka, Anna Rebelka, Barbara Słotnicka, Krystyna Stawiarska, Gabriela Taranczewska, Alina Wesołowska i Ewa Ziołek. Większość z nich, mimo uzyskania prawa do świadczeń emerytalnych, zdecydowała się pozostać w szpitalu i swoją pracą nadal służyć pacjentom.
Podczas spotkania był czas na podziękowania za wieloletnią pracę oraz wspominanie wspólnie przepracowanego czasu, a także podzielenie się planami na najbliższą przyszłość. Panie opowiadały o początkach swojej pracy w szpitalu. Wszystkie zgodnie pozytywnie wspominały doktora Bronisława Fischera, doktora Leszka Adamskiego, czy pielęgniarkę oddziałową Aleksandrę Pikusę, którzy wprowadzali je do zawodu, przekazywali im swoją wiedzę i na co dzień wspierali swoim doświadczeniem.
– To byli lekarze z pasją. Odpowiedzialni, charyzmatyczni, z olbrzymią wiedzą, można było ich o wszystko zapytać i zawsze byli pomocni. Ale i dzisiaj w naszym szpitalu pracują wybitni lekarze. Wielu z nich ma wspaniałe podejście do pacjentów, jeśli trzeba, to porozmawiają, pocieszą. Cieszę się, że wciąż mam przyjemność pracować z takimi osobami – mówiła Magdalena Krawiecka, pielęgniarka na oddziale chirurgicznym i w poradniach.
– Szpital to był nasz drugi dom – mówiła Krystyna Stawiarska, salowa na oddziale chirurgicznym, która zaczęła pracę w szamotulskim szpitalu w 1989 roku. Co ciekawe, chęć do pracy w lecznicy i pomagania innym zrodziła się u niej, kiedy sama przebywała w naszym szpitalu jako pacjentka.
Gabriela Taranczewska, która pracowała jako salowa na oddziale położniczym, podkreślała, że chciałaby w przyszłości wrócić do pracy w szpitalu. – Przynajmniej raz w tygodniu zaglądam na oddział. Trudno jest rozstać się z pacjentami i współpracownikami, przestawić na inny tryb życia. Cały czas mam ochotę przebywać wśród innych ludzi. Bardzo miłe jest, gdy pacjenci nawet po wielu latach nas pamiętają, podchodzą do nas, opowiadają, co się u nich dzieje – mówiła.
Ewa Ziołek, która przepracowała w szpitalnym laboratorium 41 lat, była pod wrażeniem postępu, jaki dokonał się w medycynie. – Dawniej przeprowadzanie badań laboratoryjnych wymagało od technika ogromnych umiejętności i dokładności. Dziś większość czynności wykonuje za nas specjalistyczna aparatura. Kiedyś tak zaawansowana technika wydawała się nie do pomyślenia. Jednak to, co wiele lat temu wydawało się niemożliwością, dzisiaj mamy na co dzień – wspominała.
SPZOZ